Zmiana szefa delegatury w Poznaniu
Odwołanie dyrektora Biura Kadr
Smółko zarzuca Siemiątkowskiemu blokowanie odtwarzania akt SB
"Gazeta Wyborcza" 2-4 maja 1997:Szef poznańskiego UOP Maciej Urbański został wczoraj odwołany przez szefa UOP Andrzeja Kapkowskiego. Powód oficjalny: błędy w kierowaniu delegaturą oraz "odbiegająca od obowiązujących w UOP kanonów współpraca z szefem urzędu". Rzecznik UOP nie chciał wyjaśnić, o co konkretnie chodzi. Urbański był jednym z ostatnich solidarnościowych szefów delegatur UOP. W przeszłości pracownik naukowy Akademii Rolniczej i założyciel KPN w Poznaniu do urzędu trafił za czasów ministra Antoniego Macierewicza.
Poznańska policja i prokuratura mówi o Urbańskim w superlatywach. UOP opracowywał m. in. materiały na Elektromis, Bank Spółdzielczy Rzemiosła, a ostatnio w sprawie upadłości Rolbanku.
- Delegaturę UOP oceniam bardzo pozytywnie. Nie narzekaliśmy na przygotowane przez nią sprawy - powiedział nam prokurator Andrzej Jóźwiak.
Poznańska posłanka Unii Wolności Hanna Suchocka uważa, że to czyszczenie pola przed wyborami: - Urbański był dobrym szefem delegatury. Funkcję sprawował apolitycznie.
Podobnie sądzi działacz KPN Przemysław Sytek: - Koalicja chce przed wyborami objąć jak najwięcej stanowisk.
"Gazeta Wyborcza" 7 maja 1997:Byliśmy zamykani w więzieniu, a Wittula należy do tych, którzy nas zamykali - mówił wczoraj Maciej Frankiewicz z Ruchu Odbudowy Polski o nowym szefie poznańskiej delegatury UOP.
Ppłk Tadeusz Wittula zastąpił na stanowisku szefa poznańskiej delegatury odwołanego tydzień temu Macieja Urbańskiego.
Wittula, od 1971 r. pracownik poznańskiej SB, m. in. oficer kontrwywiadu, od 1980 roku pracował w Warszawie, pozytywnie zweryfkowany w 1990 r., pracował w kontrwywiadzie UOP. Od 15 stycznia był zastępca dyrektora gabinetu szefa UOP.
Urbański był jednym z ostatnich szefów mianowanych za czasów solidarnościowych. Nim trafił do urzędu, należał do KPN.
- Jesteśmy zdegustowani skalą czystek personalnych, jakich dokonuje SLD na kilka miesięcy przed wyborami - oświadczył poznański ROP.
Przeciwko odwołaniu Urbańskiego zaprotestowali też poznańscy posłowie Unii Wolności: "Brak merytorycznych podstaw do negatywnej oceny pracy szefa poznańskiej delegatury UOP każe nam traktować jego odwołanie w kategoriach decyzji politycznej" - napisali w liście otwartym.
"Polityka" 10 maja 1997:Odwołany został Kazimierz Mordasiewicz (szef Biura Kadr UOP), ostatni dyrektor jednostki Urzędu mianowany jeszcze przez min. A. Milczanowskiego.
"Życie" 22 maja 1997:Wczoraj w Radiu Zet poseł Artur Smółko z Unii Pracy oskarżył ministra koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Siemiątkowskiego o to, że ten wydał zakaz odtwarzania akt SB zniszczonych w 1990 r.
Rewelacjom Smółki zaprzeczył rzecznik koordynatora służb specjalnych Ryszard Hińcza, który przypomniał, że Siemiątkowski nie ma prawa wydawania rozkazów szefowi UOP.
Zaprzecza im również rzecznik UOP Leszek Buller. - Urząd Ochrony Państwa cały czas wykonuje swoje zadania. Zwyczajowo nie zamierzam komentować wypowiedzi posła Artura Smółki.
Informacje Smółki udało nam się natomiast potwierdzić niezależnie u dwóch byłych wysokich funkcjonariuszy UOP. Twierdzą oni, że prace odtworzeniowe zostały wstrzymane zaraz po odwołaniu z funkcji szefa archiwym dyrektora Antoniego Zielińskiego, co miało miejsce pod koniec 1996 r. Całkowicie zakazano ich po zmianach w strukturze Biura Ewidencji i Archiwum na początku tego roku. Zlikwidowano wtedy jednostkę zajmującą się opracowywaniem materiałów pozostałych po służbach bezpieczeństwa PRL.
- Przy okazji zmiany struktury, z regulaminu Biura wykreślono punkt zakładający tworzenie kartotek odtworzeniowych - mówi jeden z byłych funkcjonariuszy. Punkt ten został wprowadzony w 1992 roku przez ówczesnego szefa Biura Ewidencji i Archiwum Antoniego Zielińskiego.
Jak nam wyjaśnili byli pracownicy Urzędu, kartoteka odtworzeniowa jest istotna nie tylko dla procesu lustracji - dzięki niej można też odkrywać np. zainteresowania służb sowieckich w naszym kraju. - Jeżeli KGB chciało kogoś sprawdzić, to robiło to za pomocą SB. Ślady po tych działaniach zostały w archiwach. Odtwarzając je można dotrzeć do osób, którymi były zainteresowane służby sowieckie - wyjaśnia były pracownik Urzędu. - Rezygnacja z działań odtworzeniowych, to działanie wbrew interesom bezpieczeństwa państwa.
"Życie" 16 sierpnia 1997:Szef archiwum UOP płk. Waldemar Mroziewicz, oskarżony przez opozycję o niszczenie materiałów SB w 1990 r. otrzymał krzyż zasługi z okazji Dnia Wojska Polskiego. Minister Zbigniew Siemiątkowski wręczył funkcjonariuszom Urzędu Ochrony Państwa 17 Orderów Odrodzenia i 31 krzyży zasługi.
"Polityka" 23 sierpnia 1997:Ppłk Paweł Pruszyński (44 l.) został zastępcą szefa Urzędu Ochrony Państwa.
"Rzeczpospolita" 11 października 1997:Pluskwa na kablu, nielegał na poczcie
(...)W 1994 r. prokurator generalny na wniosek ministra spraw wewnętrznych wydał ok. 1000 zgód na kontrolowanie rozmów telefonicznych, z czego 1/3 przypadała na UOP, a pozostałe na policję. W tym samym roku prokuratorzy podjęli decyzje o zastosowaniu tego środka w ponad 60 postępowaniach przygotowawczych wobec ok. 80 osób. W pierwszym półroczu 1996 r. prokurator generalny wydał ponad 500 zgód. Nie są nam znane dane za lata następne. UOP i policja skarżą się jednak, że Leszek Kubicki, obecny prokurator generalny, wyjątkowo niechętnie wydaje pozwolenia na zastosowanie tych środków. Nie wiadomo, ile w rzeczywistości rozmów jest kontrolowanych operacyjnie; służby specjalne zwykle omijają rygorystyczne przepisy, wykorzystując do tego np. powiązane z nimi firmy detektywistyczne. (Anna Marszałek)